Szybki wrzut. Mam do zrobienia mnóstwo rzeczy, dużo zrobiłam, dużo nie obfociłam.
Filc: etui szyte w ciemno na LG swifta, okazały się być "jak ulał" :) surowiec oczywiście podkładki z Pepco.
Deku: kupiłam drewniane kury i literkę M jak Mary, ale nie wiem czy je oklejać, takie są ładne surowe... Zresztą, co do kur: wiosny nie będzie. Będzie zima, zima, i od razu jesień :> Zrobiłam nowe butelki, ale poszły szybko i nie mam zdjęć :/
Piszę dużo. A czytam kosztem pisania, i doprowadza mnie to do skrajnego doła. Za dużo na siebie wzięłam (musiałam) i ponoszę tego koszty w postaci braku czasu prywatnego. Ostatnio wznowiono pięknie "Pana Norrela" - kocham, więc czytam i cierpię z niewyspania (poduszka w temacie):
Na blogi do Was zaglądam, ale czasami nie mam siły zostawić komentarza, przepraszam :( Postaram się poprawić! Jednak podziwiam, zazdroszczę, i czuję się przy Waszych zdolnościach malutka.
Jadę w pn na tydzień do Ostravy, może się pozbieram ;)
Ściskam tych, którzy jeszcze zaglądają :*