czwartek, 16 sierpnia 2012

Reklama :P

Nie to, że sklep mi coś płaci, nie (chociaż mógłby :)). Ale w Biedronce są stempelki po 9,90!! Pakowane po 15 sztuk, drewniane, w opakowaniu 2x4 kolory tuszu :) Wzory do wyboru - u mnie w mieście już niestety przetrzebione, wygrzebałam 2 opakowania: motyle i motywy roślinne. Czyli: za 2 dychy mam: 30 stempelków, 4 opakowania różnokolorowych poduszeczek z tuszami, i radochy całe popołudnie :) Polecam, póki jeszcze są.  Do wszelkiego scrapu jak znalazł :)


























środa, 15 sierpnia 2012

Ubranko 2 :)

I będą następne :) Tym razem nie filcowe, a z resztki sztruksu z kociej podkładki. Wnętrze z tkaniny pozyskanej ze spódniczki zakupionej niedawno w ciuchlandzie - długość spódniczki pozostawiała wiele do życzenia, natomiast materiał jest fajny :)






































No i prawie cały dziś dzień, jak w piosence: "...nasturcje na deszczu mokną..." Ja nie chcę! żeby to już była jesień :(


poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Mam nowego przyjaciela :)

...A przyjaciel ma nowe ubranko :) W trakcie pracy:













Efekt: zadowalający, i w odpowiednim kolorze :)





















































I niniejszym Mary, jako MythBuster, stwierdza - na "macanym" telefonie można pisać smsy, i długie paznokcie w tym nie przeszkadzają!! :D

Maszyny nie chowam, jeszcze dzisiaj coś wymyślę ;)

***

"- Masz nową zabawkę i juz mnie nie kochasz?! Zginiesz :>"


środa, 8 sierpnia 2012

Powój i książka.

Jak w tytule - gdyż mój wilec na balkonie pięknie rozkwitł i wizualnie łączy się z książką :) Książka z kolei jest złapana jakiś czas temu na szybko w Empiku: miałam niecałe 20 minut do busa - namierzyłam dział z fantastyką i dosłownie - osądziłam ją po okładce:)














W busie, już na spokojnie, stwierdziłam, że autorką jest pani Susanna Clarke, której Jonathan Strange... kiedyś mi się mocno podobał - więc jest ok :)  Ale w środku!! W środku odkryłam cudne rysunki Charlesa Vessa (<- koniecznie klik!!) - pana, który kilkakrotnie "maczał paluchy" w Gaimanowskim Sandmanie :) Oczywiście nie trzeba dodawać, że Mary uwielbia? ;)














Powój lub wilec, jako motyw roślinny i symbol często pojawiają się w Vessowych rysunkach.W jego stylu można zauważyć tu i ówdzie wpływ secesji, a powój w tym prądzie był dosyć popularnym badylem. Vide - kute balustrady projektu Wyspiańskiego, grafiki Muchy, czy całkiem współcześnie stylizowane "na" - rysunki Robina Gooda. (Skąd czarownicowate znają rysunki Gooda? No skąd? :P)















Vess, jak widać, zresztą też jest mocno czarownicowaty :)















Sam powój z kolei to w ogóle bardzo fajna magiczna roślinka - kiedy trzeba, to złączy, kiedy trzeba, to rozdzieli... :) A i Lubego nie zawadzi usadzić na godzinkę w tygodniu pod krzakiem powoju, zwłaszcza, jak gdzieś obok rośnie werbena - niech się przywiązuje :P














W mroczne ścieżki wilec również umie się wplatać, bo w razie potrzeby nasionkami kogoś można otruć :P. Swoją drogą w mniejszej ilości  nasiona wilca mają podobno halucynogenne działanie, ale nie wiem, nie próbowałam :) Chociaż... sam kolor momentami jest tak magicznie psychodeliczny....