Co zrobiłam:
* Trochę deku, z którego nie jestem zadowolona, ze względu na brak czasu na dopracowanie, i które trochę wstyd pokazywać (a co dopiero dawać) komukolwiek - ale trudno:
( <- stopki Lucjana :3)
* Dużo nowych glinianych ptaków, których akurat się nie wstydzę, i których 2 komplety pofrunęły dziś w świat (część osiadła na mojej choince i półkach):
*Ubrałam choinkę, Młodego szpikulcochoinkę, posprzątałam dom, ugotowałam barszcz i kapustę, której dziwnym trafem przy przechodzeniu przez kuchnię coraz bardziej ubywa (no jakim cudem?! :P), zrobiłam dekoracje, zawiesiłam i rozstawiłam jemioły i pierdolencje (ups, poinsencje), i, no i: w biegu niniejszym chciałabym życzyć wszystkim, zarówno świętującym wczoraj, jak też jutro, i za 2 tygodnie - WSZYSTKIEGO DOBREGO*!! :)
* ...a sobie, żeby już był 3 stycznia. Uf :(