wtorek, 19 października 2010

Drugi dzisiejszy post*...

...jak już piszę, to piszę, korzystam z chwili spokoju ;) 

A sprawa jest taka, że syn mój pierwszoklasista został dzisiaj oficjalnie zaślubiony szkole (oby na długo i owocnie :P), i był taki malowniczy, że muszę go pokazać ;)
Oczywiście został zdzielony przez dyrekcję ogromniastym ołówkiem (śmiałyśmy się z dziewczynami że postęp oświaty kiepski, teraz to trzeba by zrobić wielki długopis, albo... laptop :P), minę miał biedak przy tym bardzo przejętą:




i tak jakby dekuchno chłopaczyna zbladł...
...ale po chwili i tak włączyła się głupawka - no jakże by inaczej ;)


















Rockandroll pełną gębą, chociaż... garnitur i trampki to raczej grunge :P Na szczęście nie założył pod spód koszulki (ulubionej zresztą ostatnio) z trupimi żebrami ;)

Tak czy inaczej mam pełnoprawnego, dyplomowanego ucznia,



swoją drogą bardzo przystojnego (no cudne są te małe faceciki w gajerkach ;)), i miejmy nadzieję, że się łaskawie trochę przejmie szkołą, bo leniuch jest okropny ;) Ale czyta ^^ :D

*post przyrządzony na potrzeby Ryjufki - cieszy się?? ;))
















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz