...jak już piszę, to piszę, korzystam z chwili spokoju ;)
A sprawa jest taka, że syn mój pierwszoklasista został dzisiaj oficjalnie zaślubiony szkole (oby na długo i owocnie :P), i był taki malowniczy, że muszę go pokazać ;)
Oczywiście został zdzielony przez dyrekcję ogromniastym ołówkiem (śmiałyśmy się z dziewczynami że postęp oświaty kiepski, teraz to trzeba by zrobić wielki długopis, albo... laptop :P), minę miał biedak przy tym bardzo przejętą:
i tak jakby dekuchno chłopaczyna zbladł...
...ale po chwili i tak włączyła się głupawka - no jakże by inaczej ;)
Rockandroll pełną gębą, chociaż... garnitur i trampki to raczej grunge :P Na szczęście nie założył pod spód koszulki (ulubionej zresztą ostatnio) z trupimi żebrami ;)
Tak czy inaczej mam pełnoprawnego, dyplomowanego ucznia,
swoją drogą bardzo przystojnego (no cudne są te małe faceciki w gajerkach ;)), i miejmy nadzieję, że się łaskawie trochę przejmie szkołą, bo leniuch jest okropny ;) Ale czyta ^^ :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz