poniedziałek, 22 października 2012

Szybki news, czyli nic nowego :)

A tu już za połową października... Nie mam czasu na craft, bardzo mnie to boli, ale cóż, muszę pisać, hmm, i bywać, co skutkuje co wieczornym padem na pysk. Wstyd się przyznać, ale zza szafy wyglądają przywleczone z biedronki skrzynki, czekające (rozpaczliwie) na pomalowanie i kółka - o decu chwilowo mogą pomarzyć, bo ubzdurały mi się serwetki w lawendę, ale taką vintage lawendę, i chwilowo nie mogę ich znaleźć... :(




No obciach, no... :>

Na dworze coraz zimniej, na balkonie dogorywa ostatni (adio! ulubiony!) pomidor, który chyba już się nie zaczerwieni: 


- bo pogoda taka o - jesienna, z przymrozkiem gdzieniegdzie na trawie o poranku:












Więc jest to ostatni dzwonek, żeby moje skrzynki pomalować, zwłaszcza, że robię to na balkonie...

No i ja, istota gnuśna i leniwa, (vide skrzynki), dostałam od sosnowegogaiku wyróżnienie za kreatywność :)


Wstyd mi trochę, zwłaszcza, że nie bardzo mam co nowego pokazać, ale słowo: jeszcze 2 konferencje i się poprawię ;) A Ani serdecznie dziękuję i ściskam :* :) (nad blogami do wyróżnienia pomyślę rychle, zwłaszcza, że wszystkie, absolutnie wszystkie blogi z mojego paska tam -> są wyjątkowe, i zasługują na wyróżnienie :*).

Ale to prezentów nie koniec: dzisiaj Mąż przywiózł mi z Rosji ponad 3 litry najprawdziwszej, niesuszonej (!), swieżutkiej żurawiny! :) Przejechała z nim 1000 kilometrów, w słoiku "miejscowym" - od ruskiej baby, i jest tylko moja!! Bo ja to żurawinę kocham uwielbiam :)




Trochę zamrożę, a trochę... hmm, może muffinki? :) Buziaki dla cierpliwie (jeszcze... :P) zaglądających :*

8 komentarzy:

  1. Och ślinka mi pociekła na tą żurawinkę!

    No i fakt, że Cię coś rzadko 'widzę' ostatnio:))

    Buziaki!:)

    OdpowiedzUsuń
  2. ciekawe, co ja mam powiedzieć :P ale postaram się wyrwać we środę czy jakoś tak (masz czas?) i powylewać żale :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Śr, czw, pt jestem na konferencji :( Sobota? :)

      Usuń
    2. Hmm, i tak sobie pomyślałam: Twój pad na pysk może być faktycznie większy :P Ale przynajmniej nie musisz chodzić na obcasach :* Ściska :)

      Usuń
  3. Takie skrzyneczki to aż się proszą żeby z nimi coś zrobić. Chyba się rozejrzę za takimi po marketach i sama też coś pokombinuję. Żurawinka wygląda smakowicie:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratuluje wyróznienia, zurawinka mnia i tyle kilosów do Ciebie przebyła ;)
    pomidorka do dom weź moze dojdzie ;p
    pozdrawiam
    Ag

    OdpowiedzUsuń
  5. Omnomnom ale mi narobiłaś ochoty na żurawinę i pozostaje zazdrościć dzielnego mężczyzny który przez tyle kilometrów wiózł sloik :D

    OdpowiedzUsuń