Wreszcie lato :) Mary jest stworzeniem wybitnie ciepłolubnym, ba, i lodożernym... :) Sam raj :) Przesilenie co prawda świętuję na balkonie, nie ma skakania przez ognisko (swoją drogą będącego najtańszym średniowiecznym sposobem depilacji różnych włochatych okolic :P), ale jest ciepło, ciemno, i przyjemnie... czego również z okazji tej wszystkim życzę ;)
Poza tym Mary ma nowy zakup: jako że trzeba wiedzieć, jakie metody stosuje wróg coby nas dopaść, a tym samym uzbroić się przeciwko (muhaha :P), zakupiło mi się to:
W końcu na włosach mojego syna jawi się żel, maluję paznokcie na jaskrawe kolory (czarny :P), świętuję hmm, ten to, hmmm, heloim, i no cóż... ten Harry Potter... :P
Jak to było? Przezorny zawsze ubezpieczony. O. :P
Sabatowo życzę dużo miłości i radości i coby to lato do końca lipca przyszłego roku trwało :P
OdpowiedzUsuńJa, chociaż od kilku lat mieszkam w Warszawie, święto przesilenia spędziłam na działce opychając się czereśniami :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie tu u Ciebie więc pozwolę sobie wpadać częściej.
Pozdrawiam!
Liadan
Wiedźmo z Uroczyska: dziękuję i nawzajem :)
OdpowiedzUsuńLiadan: miło mi cię widzieć, i oczywiście zapraszam :)