niedziela, 26 lutego 2012

O pieniądzach, mortadeli, przykrościach i robótce.

O robótce będzie na końcu :) Reszta posta to sam flejm, więc lojalnie ostrzegam - jak ktoś nie chce czytać mojego wybebechania, to zapraszam na koniec :)

O pieniądzach będzie, bo u nas z nimi krucho, że hej. Ja wiem, że mogło być gorzej, i trzeba się cieszyć tym, co się ma. Owszem. Ja się cieszę, bo ja już gorzej miałam. Mąż już nie. No cóż, trudno jest się przestawić z całkiem niezłych zarobków na ciężarówkach (klik - pisałam tu) na raptem 1300 złotych w budowlance. Zdaję sobie sprawę, że go to boli. Zdaję sobie sprawę, że nie ma na przysłowiowego "browara". Ale to nie jest powód, żeby obwiniać wszystkich i wszystko za swoje niepowodzenia...
Zakupy są na mojej głowie, tak. I to ja dumam, żeby to co kupię, wystarczyło na dni tyle a tyle, dla osób tylu i tylu. Żebym miała z czym zrobić rano Mężu kanapki do pracy, i żeby kawa była. Żeby Młody miał rano płatki, i pićko do szkoły. Żebym miała na busa na uczelnię. Na kawę z automatu - jak mi starczy, a jak nie starczy to trudno, ważne, żeby chłopaki byli "obkupieni". Żeby były ziemniaki na obiad. Et cetera, nic strasznego, norma. 
Ostatnio ucięli kablówkę. Paradoksalnie - wcale nie z braku pieniędzy, bo co jak co, rachunki Mary trzyma w garści i pilnuje, coby były względnie w terminie zapłacone. Dlatego, że fluki UPC podpisały umowę nie z Pocztą Polską, a z jakimś chędożonym podwykonawcą roznosicielem. No i do mnie rachunki - od grudnia - zwyczajnie nie dotarły. A jak dotarł tenże, bieżący, plus do wyrównania za 2 miesiące wstecz - dotarł (przyniesiony o 22, przez jakieś indywiduum dzwoniące domofonem jakby się paliło, i bełkoczące: "llishtonoshhh") z datą 6 dni po terminie - to następnego wieczoru ucięli sygnał. No i super, zważywszy, że nam to UPC nie bardzo już pasowało, i już wcześniej myśleliśmy o zmianie na N lub jaką inną Cyfrę. No i do czego dążę - Mąż stwierdził, że może jakby wziął jaki Polsat, to i internet wzięlibyśmy z niego, byłoby taniej. Mary ciśnienie skoczyło, bo primo, z internetu, który sama (!) sobie założyłam, korzystam w naszym domu głównie ja. Duo, bo już wcześniej sprawdzałam ofertę tych wszystkich cyfrowo - radiowych cudów, i wiem że to są internety fatalne. Ja już się męczyłam z Orangem. Trio - mój internet jest faktycznie bardzo dobry. Światłowodem, bezawaryjny, stabilny, a w razie co - zawsze można pójść do centralki do chłopaków coś załatwić :) I quatro - płacę za niego JA. Wytłumaczyłam spokojnie swoje stanowisko, no, Mężu zauważył chyba, że mi nie w smak. Ok. Ale wieczorem znowu zaczyna drążyć. Coraz mocniej. Tak,  ja faktycznie odbieram to jako atak na moją suwerenność. Zwłaszcza, że internet to zasadniczo moje główne miejsce pracy, nauki, owszem, grania też, i nie pozwolę sobie go zmienić, zwłaszcza, że ta zmiana raptem przynosiła by 20 złotych, z kolosalną stratą na jakości - a na to sobie pozwolić nie mogę. No i się zrobiła ogromna awantura... Łącznie z tekstami Mary do Męża "to rzuć fajki, na które wydajesz 4 stówy miesięcznie", i Męża do Mary "to nie kupuj leków" (jestem astmatykiem z alergią i niewydolnością krążeniowo oddechową, ha ha, jakby ktoś nie wiedział, na to można kropnąć :) - tak, i od 3 tygodni faktycznie nie mam połowy leków - bo na nie nie mam... ale on nie musi o tym wiedzieć:)) i "ja tu mortadelę, jakieś psie żarcie wpier...am, a ty niczego się nie wyrzekniesz". Echch... Wyrzekłam się. Faktycznie nie mam tych leków, i drapię się jak zapchlona, dobrze, że mam te od duszenia... Wyrzekłam się - jak dziewczyny w szkole idą po bułkę albo kawę, siedzę na tyłku, bo mam wyliczone na busa w tą i z powrotem... Książki kupuję za to, co na boku zarobię na maturach... Nie kupuję kosmetyków, przez co niektóre avonówki (buziaki :* :P) idą z torbami... Nie poszłam do okulisty, do którego czekałam pół roku, a wizytę miałam w sierpniu, kiedy trzeba było wydać na Meżowych adwokatów w związku z wiadomym... A nowe okulary 150 -200 zł :/ No i jestem ślepa jak kret, a jest coraz gorzej. I żrę kanapki z mortadelą i cebulą, dlaczego nie, dobrze, że są... Szczerze? Cieszyłabym się, gdyby mi tak ktoś codzień robił kanapki, jak ja jemu. Nieważne, że z mortadelą, ważne że ktoś zarwał ranek, wstał o tej 5, i zrobił mi kanapki, żebym dłużej mogła pospać...:( Nieważne, że z mortadelą, ważne, że z uczuciem :(
No i Mężuś jak ostatnio co tydzień, dwa, jak tylko jest problem, uciekł na wieś do swojej mamusi. Nienawidzę tej kobiety za to. Za to, że daje mu fałszywe, triumfujące (synuś wrócił!!) poczucie azylu. Poczucia, że u mamusi się może napić. Poczucia, że może tam dać gówniarskiego dyla, jak się z żoną pokłóci. Moja cierpliwość się kończy... Dwa tygodnie temu mu zapowiedziałam przy podobnej ucieczce, że więcej go nie wpuszczę do domu... Trzydziestoletni facet, który nie potrafi stawić czoła problemowi, który zresztą sam zrobił, i robi dalej, więc ucieka pod mamusine skrzydełko. "Odpocząć". 
Żeby nie było, że zła kobieta jestem. Szanuję to, że się sprężył, że poszedł do pracy takiej, jaka akurat była, że faktycznie gibie 9 godzin dziennie, szanuję, że może być zmęczony. Szanuję, bo kto inny mógł to pieprznąć w diabły i leżeć z założonymi rękoma. Ja tego faceta kocham strasznie, i generalnie to dobry człowiek, ale ostatnio nie wiem co się dzieje... Przestaję umieć z nim rozmawiać. Ale też jestem rozżalona potężnie - może to dlatego? Zwłaszcza, że ja sytuację przyjmuję, stoicko, jak i wszystko tego typu, na zasadzie "mogło być gorzej". I cieszą mnie kanapki z mortadelą. Ale chyba będę musiała zrobić w lodówce oddzielną półkę - z jedzeniem specjalnym, dla Męża, i niższą - z mortadelą dla mnie i Młodego...

Koniec flejmów!! :)

Praktycznie skończyłam hafcik krzyżykami, zostało mi wykończyć go tu i ówdzie, i - jestem zadowolona!! :) Nawet, o dziwo, "zszedł się" :) Zdjęcia fatalne, bo Ryjufka mi aparat zabrała: 






























Jutro idzie do prania, coby ołówek zniknął, i będzie poddany dalszej obróbce, tym razem -  maszynowej :)

1 komentarz:

  1. tulak
    nie martwi się o avonówki, bo jak ci same wspomniały - mają fyrmy nieco dość :P i przerzucają się na Ziaję :P

    OdpowiedzUsuń