Na choinkę z resztek :) Miała być wstążeczkowa, ale poszła w siną dal bez zdjęcia, natomiast została się srebrna (3/4 wykonania jest jak we wstążeczkowej ;)).
Produkty:
stara, okrągła, plastikowa doniczka z wywiniętym brzegiem;
zdemolowana, patyczkowa roletka (patyczki długości 80cm - 1m);
ulubiony klej Marychetki, znaczy się Poxilina;
folia aluminiowa;
lampki, bombki, gwiazdki - albo inne choinkowe dekoracyjne badziewie akurat znajdujące się pod ręką :)
Z roletki wyciągamy patyczki, +/- 50 sztuk;
Na doniczce ustawiamy je w stożek, wkładając końce w zawiniętą część doniczki;
Ugniatamy Poxilinę :D
- i za jej pomocą mocujemy kijki we wrębie doniczki (gwarantuję, że jak zaschnie, można choinkę podnosić za czubek, i się nie zepsuje :))
Ma powstać coś takiego:
Następnie owijamy konstrukcję folią aluminiową (w przypadku choinki wstążeczkowej owijamy wstążeczkami, of course :P Najlepiej takimi tkaninowymi, organtynowymi, półprzezroczystymi - żeby nie było widać doniczki, a po wepchnięciu do środka lampek - żeby przebijało światło :))
Folia:
Foliowy stożek owijamy gęsto lampkami:
- i dekorujemy innymi ozdóbkami:
Podłączamy, i mamy industrialne handmejdowe cacko :P Moje stoi u Synia, bo chciał mieć na niebiesko - pasująco do zasłonek (Mary uszyła, a co :P). Efekt ogólny:
I szczegółowy:
Miłej zabawy :D A Mary kończy sprzątać...
Prosty pomysł - świetny efekt. Do mojego dziabonga do pokoju na drugi rok zmajstruje bo w tym już nie zdążę :) Pozdrawiam Mary :)
OdpowiedzUsuń