Czyli świeta w Marychetkowie :) Przedłużone, bo Mary świętuje od Yule aż po Gwiazdkę :)
Mamy ładnie:
I świetliki:
I choinkę:
I goździkaną pomarańczkę, zrobioną przez Synia w sytuacji "Mamoooo nuuudziiii miii sięęę" :)
I poinsencję:
Serweta wyprodukowana hendmejdowo przez Madre - a swoją drogą zrobiłyśmy jej z Ryjufką prezent (Madre, nie serwecie :P), i skleciłyśmy jej stronę internetową (o co zresztą sępiła już pewno z rok :P). Dla zainteresowanych - klik tu :) Co prawda trochę jeszcze nieogarnięta, ale dopracujemy :))
A z innych prezentów - Mary wszystkim swoim babeczkom zrobiła śmierdziki lawendowe do szafy - wyszła mi mała zapachowa manufktura :)
Najpierw kwiatki lawendy kisiły się z olejkiem w słoiku (Synu powiedziałam, że to trutka na niego :D - i nie dotykał :P)
Zanabyłam w pasmanterii duuużo wstążeczek (ja wiem, że to głupie pokazywać zdjęcia aż takich półproduktów, no ale są takie ładne... i w Mary kolorkach :P)
Później spreparowałam małe woreczki (kocham swoją maszynę do szycia :)) i napchałam w nie lawendy:
Popakowałam wszystko w celofanik, i zrobiłam naklejki objaśniające, co zacz (bo jak znam moją chociażby Ryjufkę - na pewno (!!) naparzyłaby z tego herbaty :P) - i wyglądają (ha ha!!) jak z jakiejś fikuśnej drogerii :)
A jeszcze potem wszystko poprezenciłam - do 3 rano wczoraj mi się zeszło :D
No i:
- wszystkim, którzy dotarli do końca tego posta, a i tym którzy nie dotarli, też -
- wszystkim świętującym Yule, Gody, Gwiazdkę, Boże Narodzenie, czy Święty Spokój -
- wszystkim zabieganym, rozrywanym przez ludzi, i tym samotnym również -
chciałabym życzyć - najzwyczajniej - wszystkiego dobrego :) :*
I ja życzę zwyczajnie - wszystkiego czekoladowego w ten magiczny czas Świąt! :D
OdpowiedzUsuń