Najpierw nazbierały my ziela na wianki :)
Coby je potem uwić:
Balladyna i Alina:
Zrobić w nich, haha, słit focie (pomysł Męża :P):
... Ryjufce trochę nie wyszła :P
Świtezianki, albo jak leczyć Mary z wegetarianizmu:
Wąchaj mięsko!!
A serio - zieleń, pola, lasy, łąki. Majowe przebudzenie Ziemi, świata. Święto miłości i cudów. Siły natury, która mobilizuje wszystko do życia.
Ja, jako wiedźma moczarowa (:D), taka, którą kręcą bagna, a nie polany i brzozowe zagajniki, czułam się wspaniale, grzęznąc w naszych podmokłych łąkach - krainie dzieciństwa :) W sandałach chlupała ciepła, nagrzana majowym słońcem woda, w powietrzu unosił się zapach trawy i torfu, kwitły kaczeńce, oszałamiała czeremcha...
I co krok z krzaków wyłaniały się strumyki, jedne pokryte grubym kożuchem rzęsy, inne z krystalicznie czystą wodą. Wierzbowe patyki przykrywały grząski grunt, sucha, zeszłoroczna trzcina szumiała na wietrze. Pokrzywa znienacka wybuchała piekącymi kępami, chłoszcząc gołe łydki...
Obudziły się żyjątka:
A później zapłonął ogień:
I przyszła ciepła, majowa NOC :D
Jest wiosna!! :D
Ale historia z Aliną i Balladyną nie skończyła się wesoło ;p
OdpowiedzUsuńNo cóż... Ryjufka odpada? :P
Usuńno i piknie ^^
OdpowiedzUsuńbtw. czytała Ty "Balladyny i romanse"? :P
Skoro pytasz to nie sądzę, że chodzi Ci o mickiewiczowskie :P Zatem pewno nie :P :D A co zacz?
Usuńa bardzo zacna książka :) jak się nie dobierzesz wcześniej, to przywiozę pewnie jak już będziem do Łu ściągać :P
Usuńhttp://www.empik.com/balladyny-i-romanse-karpowicz-ignacy,prod59024742,ksiazka-p